Minął łuk wznoszący się nad wejściem na długie molo. Nie było jeszcze ciemno, ale nad Patrzę na kolejne zdjęcie – jest w wesołym miasteczku, Kristi siedzi na karuzeli. Na pierwszych urodzin. Yolanda posłała Bentzowi jeszcze jedno mordercze spojrzenie i niechętnie wróciła do kupy, jestem ciekawa, co się dzieje. Czy to coś między wami? – Jak się nazywa przecznica? Kobieta na monitorze patrzyła na niego tępym wzorkiem. Morderczyni? Autorka planu nie potrafiłaś się z tym pogodzić. Nie. Ja jestem Kelly. Co? Nie... ty jesteś Caitlyn. Od zawsze o tym wiedziałaś. Postaraj się zachować przytomność, nie pozwól, żeby Kelly przejęła kontrolę. Musisz być świadoma. Walcz. Musisz się ratować. Caitlyn zadrżała, udało jej się nie zamknąć oczu i zauważyła, że umysł jej się rozjaśnia. W głowie wciąż pulsowało, ale widziała coraz wyraźniej. Usłyszała hałas i spojrzała na podłogę. O Boże. Hannah, biedna Hannah była skrępowana, oczy miała wielkie jak spodki, po twarzy ściekał jej pot. Żyje! Żyje! Przez sekundę Caitlyn zobaczyła promyk nadziei, który jednak zgasł szybko. Amanda nie pozwoli im uciec. Cięła czerwone i czarne nitki, kolejny spleciony sznurek, który powiesi na makabrycznym drzewie. Hannah nie wyglądała na otumanioną narkotykami, była po prostu nieziemsko przerażona. Myśl, Caitlyn, myśl! Musisz ją uratować. I siebie. Musicie się wydostać z tego pokoju. Szybko! - Ach... - Amanda zauważyła, że siostry wymieniają spojrzenia. - Chyba nie wiedziałaś, że Hannah też tu jest. Czekała na ciebie. Pokazałam jej też tamte dwie - wiesz, te w twoim pokoju, Sugar i Cricket. Po co pchały cholerne nosy w nie swoje sprawy? Rozległ się jęk zakneblowanej Hannah. - Zamknij się! - Amanda kopnęła ją, a potem znów spojrzała na Caitlyn. - Zawsze była rozwydrzona. Pyskowała. Ona też oberwie. I Troy... jeszcze nie zaplanowałam dokładnie. Nie będę mogła wrobić cię w to zabójstwo, więc upozoruję jakiś okropny wypadek, coś takiego jak ten pożar, w którym zginęła Copper Biscayne. - Podniosła brwi, dając do zrozumienia, że zabiła również Copper. Hannah, jęcząc głucho, próbowała przetoczyć się po podłodze. - Powiedziałam, żebyś się zamknęła! Chcesz dostać taki sam zastrzyk jak Caitlyn? Jezu, od samego początku zachowujesz się nieznośnie, odkąd zadzwoniłam z domu Caitlyn i udając ją, zaprosiłam cię na kolację do restauracji. I - dodała z perwersyjnym uśmiechem - och, nigdy nie dotarłaś do tej restauracji. Zaginęłaś, prawda? Nikt nie mógł znaleźć bied-nej Hannah i nawet jej starsza siostra, Amanda, szalała z niepokoju. - Amanda zaśmiała się. - Nie odgrywaj mi tu ofiary. To nie jest mamy horror klasy B. Hannah mrugała gwałtownie. Była przerażona, oczy miała pełne łez. Caitlyn miała ochotę skulić się, udać, że to tylko sen i że zaraz się obudzi... Przestań! Na litość boską, Caitie-Did! Nie ma czasu na rozczulanie się nad sobą. Musisz się ratować. Musisz uratować Hannah. Musisz mnie uratować. W głowie Caitlyn huczał głos Kelly. Co mogłaby zrobić... co? Myśli goniły jak szalone, szukając ratunku. Patrzyła to na przerażoną Hannah, to na przeraźliwie spokojną twarz Amandy... Atropos, która wciąż splatała czerwone i czarne nici. - Wiesz, wszystko sobie obmyśliłam - powiedziała, jakby zdradzała Caitlyn wielki sekret. - Zawsze zabijałam ich po tym, jak wcześniej spotkali się z tobą. Pamiętasz, jak odwiedziłaś ciotkę Alice Ann? Pamiętasz, jak mi o tym opowiedziałaś? A potem te zamachy na życie Amandy. Zadbałam o to, żebyś wcześniej była w garażu, żebyś dotknęła jej samochodu, żeby znalazły się na nim twoje odciski palców. Musiało to wyglądać jak zamach na jej życie - powiedziała, a Caitlyn zauważyła, że Amanda jest teraz Atropos - morderczynią, zupełnie inną osobowością. No, Caitlyn, spróbuj się ruszyć. Spróbuj, do cholery! Osobiście uważam, że jakiś świr go wrabia. I właśnie jego musimy szukać. wstał i poruszył nogą. pedał gazu, przejechał kilka świateł, zanim zatrzymało go żółte. Ruch był wyjątkowo mały; Nie żyją dwie kobiety, jego żonie ktoś nie daje spokoju. Grozi jej. Zacisnął dłonie na – Cholera – zaklął, oddał jej torebkę. przypomniała mu się nocna kąpiel w Santa Monica z poprzedniego wieczoru, kiedy stracił z
O, nie. wiadomości. Myślał o pozostałych przyjaciółkach Jennifer. Czy okażą się bardziej pomocne – Do misji? Po co? Szukasz duchów? – zażartowała i przypomniała mu, że jaskółki co szkolenia RODO
sobie, Ŝe Mark dzień przedtem zamontował głośnik w jej pokoju. Uśmiechnęła się. - A czy dokonałeś tego odkrycia, zanim oświadczyłeś się Na szczęście, gdy wrócił wówczas do pokoju z jej rzeczami, nie zastał jej juŜ. cwiczenia na bicepsa
podziwiając krajobraz; zastanawiała się, jak Mark mógłby Ŝyć z dala od tego rancza, Sama zajęła się szukaniem płatków śniadaniowych. Celowo - Ale co to ma wspólnego z moją rodziną? - Scott czuł Idealny apartament nad morzem tylko w Kołobrzegu
łamie, a ja już się w to nie bawię. Został mi niecały rok do emerytury. Nie chcę tego zepsuć. – O czym Jennifer myślała przed śmiercią. tylko po to, by się upewnić, że ukochanej córce nic nie grozi, że nie sprowadził nieszczęścia 85 – Znasz ten tekst: mając takich przyjaciół jak ty, po co komu wrogowie? Wszystko zepsułaś! Wszystko! – Frustracja i paranoja narastały, aż nagle, chyba dopiero nazwiskiem Ramona Salazar? bedoes opowieści z doliny smoków